trwała jeszcze zima
kiedy znalazłem ranną jaskółkę
drżąca
skulona w czarny kłębuszek trwogi
nadaremnie próbowała się ukryć
w bieli ostatniego śniegu
miała złamane skrzydło...
a może to było serce?
chciałem ją unieść
utulić
aż wyleczy się z bólu i zagubienia
aż nabierze sił
by w podniebnym tańcu
wyczarować światu wiosnę
piszę ten list
bo choć próbowałem
to wszystko jej powiedzieć spojrzeniem
to nie wiem
czy mnie dobrze zrozumiała
a to przecież bardzo ważne