kiedy pada
otwieram się przed tobą
i płynę
nad twoją głową
anielim skrzydłem
w deszczu
łzy gubią się pięknie
więc mogę wtedy
do woli
wzruszać się
przy tobie
a po spacerze
gdy obeschnę
z nostalgii i wzruszenia
ty złożysz mnie
jak w ofierze
na półce - ołtarzu
w szafie
zapomnienia
tak się przecież składa
parasole
złożony
z niedomysłów
i zamknięty w sobie
będę czekał
aż twoje niebo się zachmurzy
a ja znowu stanę się tobie potrzebny
nie oddawaj mnie nikomu
bo przed nikim innym
i tak się nie otworzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz